Przejdź na główną stronę serwisu
Nie jesteś zalogowany.
Oglądając "Zmienników" i "Alternatywy" rzuciły mi się krótkie, kilkuminutowe wątki, po których stwierdziłem, że Bareja oprócz satyrycznego podejścia do otaczającej rzeczywistości, musiał być też bardzo wrażliwym człowiekiem, bo zarówno i w "Zmiennikach" jak i w "Alternatywach" dosłownie na chwilę, ale pojawiają się wątki w których dość poważnie ujęty jest temat miłości między ludźmi. Choćby metafizyczna scena w amfiteatrze kiedy Kasia wyobraża sobie że Jacek w pełni zrozumie całą maskaradę, a na koniec personifikuje sobie potęgę uczuć Jacka treścią "Rozmów lirycznych" Gałczyńskiego, co w upstrzonym absurdami serialu sprawia bardzo romantyczne wrażenie - taka chwila w całej fabule kiedy zanika komedia, dolary w fotelu, krashan i cała reszta, 5 minut spokoju, normalność.....
To samo zauważyłem w "Alternatywach" kiedy właściwie przez większość serialu trzymający się całkiem na uboczu, właściwe stanowiący niemal III plan aktorski Pan Antoni (ten na wózku inwalidzkim) wyznaje nieśmiało i z krępacją uczucia Pani Tekli, wyzwalając w niej radość niczym w nastolatce - budząc w niej na nowo wiarę i pragnienie bycia z kimś, albo Manc który jąkając się próbuje na spacerze poza blokowiskiem "chyba-coś wyznać" Pannie Ewie.
Wszystkie te sceny łączy fakt, że dzieją się praktycznie w scenerii z dala od innych bohaterów serialu, przesycone są takim ulotnym i naiwnym, ale przez to naturalnym romantyzmem, towarzyszy im subtelna muzyka i "bajkowa" atmosfera (cytowany Gałczyński w "Zmiennikach", radosna, beztroska i jarmarczna zabawa dzieci w parku pośród drzew w "Alternatywach", dwa piękne rumaki - wręcz tak jakby widz "miał mieć wrażenie" że tego tam nie ma, tylko jest domalowane przez wyobraźnię reżysera) przez co przynajmniej mnie bardzo poruszają. Sądzę że to takie 2-3 minutowe przerywniki wplecione z premedytacją w całą treść seriali, aby zachować odpowiednie proporcje między tym co sarkastyczne i "do śmiechu" a wiarą widza w to że ma do czynienia z autentycznymi postaciami, które mają uczucia, pragnienia...są ludźmi z krwi i kości, że nie cały serial jest tylko zbiorem kurozialnych sytuacji i prześmiewczych zachowań. Podać taki motyw w serialu o komediowym tonie, tak aby wyglądał niebanalnie, też trzeba umieć - a tu w obu przypadkach wypadł nad wyraz czytelnie, stąd myślę że w Bareji siedziała bardzo wrażliwa dusza.
Ostatnio edytowany przez r2r (20-07-2012 04:36:03)
Offline
Ładnie napisane. Zgadzam się w całej rozciągłości! Scena z panem Antonim i Teklą jest wzruszająca, piękna i bezpretensjonalna, a co istotne znakomicie zagrana. Chwyta za serce. Także w takich scenkach tkwi potęga tego reżysera. Podobnie motywy romantyczne z Kasią i Jackiem wzbogacone znakomitą ścieżką dźwiękową Gintrowskiego. Myślę, że w Barei pewne wartości były bardzo głęboko zakorzenione, a reżyser potrafił znakomicie, bez cienia pompatyczności i sztuczności ująć piękno relacji międzyludzkich. Myślę, że cały odcinek "Podróż Sentymentalna" jest również znakomitym przykładem tego co było gdzieś mocno zakorzenione w twórcy "Zmienników". Pewien sentymentalizm, miłość do ojczyzny, duma z jej przeszłości, szacunek dla ludzi, którzy walczyli o nasz kraj. Jakże urocza i piękna jest pozornie zabawna scena, kiedy Zamachowski z początku dosyć nieudolnie recytuje w pociągu "Pana Tadeusza". Ileż w tym umiłowania dla ojczyzny, tęsknoty.. Symboliczna jest scena z Radziwiłłem i Mastalerzem, gdzie ten pierwszy reprezentuje wartości i podejście do życia całkowicie odmienne od tego co proponowali partyjni kombinatorzy i cwaniacy tacy jak ten drugi. Zderzenie dwóch światów.. Doskonale widać, z którego świata był Bareja..
Offline