Przejdź na główną stronę serwisu
Nie jesteś zalogowany.
http://www.youtube.com/watch?v=uxq8XZCH … mp;search=
Pod tym linkiem można sobie obejrzeć z jak wielkim trudem w czasch komuny, ludzie z prowincji docierali do pracy. Ciekawe jak udawało sie Jackowi zimą dojechać na czas chyba wstawał o 2:30.
PS. Miłego oglądania
Offline
wlasnie... mnie ciekawi jak zima dojezdzal jak pewnie droga byla zasypana, rzeka zamarznieta, wiec nie bylo przeprawy
Offline
Jak rzeka była zamarznięta to pewnie przechodził po lodzie na drugi brzeg :)
Ale co dalej ? Albo najpierw - rowerem po śniegu ?
Offline
ja to uwazam to za wpadke, rezyer nie pomyslal o tym ze jest zima i nie daloby sie tak rady zima dojezdzac do roboty
Offline
Wpadka jest tam jedna tylko - od mniej więcej 01:22 wrzutu na youtube - kadr za pleców jacka na rowerze: już dojeżdzają do rzeki, wolna przestrzeń. Następny kadr "od przodu" wyjeżdzają dopiero z lasu koło jakiś zabudowań - chyba tego nie było ;)
A co do nie pomyślenia o zimie, to trudno nazwać wpadką reżysera - bo nie jest powiedziane, że żytkiewicz dojeżdzał tak cały rok itp. Pokazano wariant letni bo wtedy działa się akcja. A zimą to może nocował na bazie ?
Offline
jakby tak bylo to by mieszkal caly ork w bazie, bo by mial blisko do roboty, poza tym kto spi w swoim zakladzie pracy
Offline
Oj WRC... Tu jesteś akurat w grubym błędzie. Nocowanie w pracy, jeżeli nie ma możliwości dojechania na pierwszą zmianę, wcale do dzisiaj nie jest takim niespotykanym zjawiskiem (a w tamtych czasach tym bardziej).
Offline
Jeszcze jeden przykład drogi do pracy w PRLu z prowincji, jeszcze gorzej chyba niż Jacek
http://www.youtube.com/watch?v=7IU41xIH … mp;search=
Offline
Najwazniejsza i najbardziej rzucająca się w oczy wpadka - gdy Jacek wstaje z łóżka jest jeszcze za oknem całkiem ciemno. Gdy wyjeżdża rowerem z domu - już jest całkowicie jasno. Jak w tak krótkim czasie z nocy zrobił się dzień?
Offline
Helmutt, nie powielaj ciekawostek.
Offline
Nie mogłem się powstrzymać.
Ale naszła mi na myśl pewna ciekawostka:
Otóż, jak wynika z serialu (ja nie pamiętam czy tak było naprawdę), koniecznym warunkiem zatrudnienia w WPT był stały meldunek w Warszawie. Wiemy to - raz - z "rozmowy kwalifikacynej" Kaśki z Łukasikiem (gdzie ten wyraźnie podkreśla intonacją głosu "stały meldunek w Warszawie") - dwa - gdy "Marian" wiózł Łukasika i pana głownego księgowego do Centrali Ogrodniczej na Żoliborzu po siatke ogrodzeniową, Łukasik opowiadał historię o kierowcy Walendziaku.
Jacek mieszkał przeciez w Zatorach, poza granicami Wa-wy. Tutaj mamy ciekawostkę - mogła być to zwykła wpadka twórców scenariusza, lecz w sumie nic tak naprawdę o Jacku nie wiemy, tylko tyle, że mieszka w Zatorach i pracuje w WPT. Nie ma słowa w serialu o jakiejkolwiek jego rodzinie itp. jak ma to miejsce choćby w przypadku Kaśki. Gdyby miał rodzinę w Wa-wie i u niej miał stały meldunek - myślę, że w serialu byłoby o tym jakoś wspomniane, mając na uwadze dosyć szczegółowo dopracowane postacie nawet tych drugoplanpwych bohaterów. Gdyby natomiast miał meldunek "na lewo" - myślę, że musiałby podzielić los "Walendziaka".
W ogóle Jacek to ciekawa postać...
Offline
moze pochodzi z wawy i tam zameldowany a gdzie indziej mieszka bo sie nie przelemdowal - duzo takich osob jest a poza tym to lukasik tak mowil o tym stalym meldunku kasce tylko po to zeby znalezc jeszcze jakis inny powod zeby jej nie przyjac wiec wlasciwie moglo to byc nieprawda
Offline
WRC :
moze pochodzi z wawy i tam zameldowany a gdzie indziej mieszka bo sie nie przelemdowal - duzo takich osob jest a poza tym to lukasik tak mowil o tym stalym meldunku kasce tylko po to zeby znalezc jeszcze jakis inny powod zeby jej nie przyjac wiec wlasciwie moglo to byc nieprawda
Ale Kaśka MIAŁA stały meldunek w Warszawie, co widac i słychać na filmie, akurat tu Łukasik nie miał się do czego przyczepić.
Zresztą coś w tym musiało być, bo z kolei w "Nie ma róży bez ognia" pada takie zdanie (Lusia do Filikiewicza): "Zenek mógłby dostać fajną pracę w Warszawie ale nie ma meldunku" (czy jakos podobnie w każdym razie zachowałem sens).
Offline
bo ogolnie w prlu nie chciano meldowac np w krakowie w poczatkach prlu byl zakaz meldowania ludzi spoza miasta
Offline
helmutt :
"Zenek mógłby dostać fajną pracę w Warszawie ale nie ma meldunku" (czy jakos podobnie w każdym razie zachowałem sens).
Helmucie, jedyna różnica między Twoim cytatem z pamięci, a rzeczywistą kwestią wypowiedzianą przez Celińską jest słowo "praca" - Celińska powiedziała "fajną robotę" ;)
Offline
Z tego co wiem, to scenaruisz filmu "Nie ma róży bez ognia" był ściśle konsultowany z fachowacami od óczesnych przepisów mieszkaniowych (jednym z głównych wątków filmu było ukazanie absurdów z przepisami meldunkowymi właśnie - absurdy owe spowodowały, że pod koniec filmu w mieszkaniu Filikiewiczów żyła sobie całkowicie legalnie dosyć pokaźna gromadka ludzi:) ).
Offline
helmutt :
Z tego co wiem, to scenaruisz filmu "Nie ma róży bez ognia" był ściśle konsultowany z fachowacami od óczesnych przepisów mieszkaniowych (jednym z głównych wątków filmu było ukazanie absurdów z przepisami meldunkowymi właśnie - absurdy owe spowodowały, że pod koniec filmu w mieszkaniu Filikiewiczów żyła sobie całkowicie legalnie dosyć pokaźna gromadka ludzi:) ).
A roboczy tytuł filmu brzmiał "LAWINA", co miało symbolizować lawinę kłopotów, które spadły na małżeństwo Filikiewiczów.
"najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że on cały czas działa legalnie..." - to smutna kwintesencja niecnych poczynań Jerzego Dąbczaka, który bez mrugnięcia okiem potwierdza "taaak, to jest najśmieszniejsze!"
Offline
Jest scena - w tej chwili skleroza który odcinek. Ale Rozmowa Jacka ze Stasiem Lesiakiem o mieszkaniach właśnie... nie będę dokładnie cytował ale była taka forma "wstyd aby warszawski rodak nie posiadał mieszkania" póxniej wywód że co druga pasażerka posiada własny lokal itd. Pokazanie książeczki PKO... Sens taki jakby Lesiak wskazywał że Jacek to rodowity Warszawiak...
Offline
A co w tym dziwnego? Wyszedł z bidula, nie miał gdzie mieszkać, to znalazł sobie „lokal” u Mastalerza, zatrudnił się w WPT. Normalne.
Mnie natomiast nurtuje co innego — dlaczego Jacek jechał PKS-em aż pod Nowy Dwór Mazowiecki, żeby tam przesiąść się na pociąg? Nie mógł złapać w Serocku jakiegoś autobusu do Warszawy? Coś na pewno tam jeździło, a droga do pracy by mu się znacznie skróciła.
Offline
Towazyszu! Gdyby zlapal PKS w Serocku to droga nie bylaby juz tak ciekawa!
Offline
nie jechał PKSem bezpośrednio tylko pociągiem bo oczywistym jest fakt że podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją
Offline
No tak, że też nie pomyślałem...
Offline