Przejdź na główną stronę serwisu
Nie jesteś zalogowany.
Mój pierwszy post tutaj, więc na powitanie parę wpadek, które zauważyłem, i parę uwag.
Pamiętajmy, że fikcja jest wykładnikiem rzeczywistości (itd.), a więc wszystkie przedstawione przez Bareję sytuacje musiały się także jemu przydażać...
Poza tym pewne niedoróbki można sobie zawsze wytłumaczyć. Na przykład sytuację, gdy Kasia wie o zapłonie oddechu Mroczkowskiego, mimo że jej tam nie było, można sobie tłumaczyć tak, że ktoś jej powiedział (nawet stary Koniuszko): pani Kasiu ten cham Mroczkowski panią klepnął, ale się pani nie przejmuje, bo był przecież schlany i to tak, że mu się oddech zapalił.
Ostrzegam wszystkich poszukiwaczy przed wynajdywaniem wpadek - z jednej strony jest to fajne, z drugiej trochę wkurzające i przeszkadza później w oglądaniu.
Nie wiem, czy te moje wpadki już były, czy nie.
A więc do rzeczy.
1. Odcinek Safari, Fragment zaczynający się od zgubienia koła przez samolot.
Stewardesa przychodzi uspakajać pasażerów. Na końcu przejściu, przy zasłonce widać faceta w sraczkowym garniturze. Wszyscy i tak panikują. W końcu stewadesa mówi: Przysięgam, że nikt nas nie napadł. Na pokładzie znajduje się tajny funkcjonariusz ochrony. Wszyscy się oglądają do tyłu, nawet facet w sraczkowym garniturze.
I bum! Na miejscu facet w sraczkowym pojawia się tajny funkcjonariusz ochrony. W międzyczasie zmienia się też rozkład pasażerów (babka pojawia się przed tajnym funkcjonariuszem ochrony, babki po prawej zamieniają się miejscami przód/tył)
2. Odcinek Safari, dyrektor PGR Bogatki rozmawia z pilotem helikoptera. Jak mówi, oczekuje na superfosfaty. Mają być one rozrzucone na pole helikopterem. Nigdy przenigdy nie słyszałem o rozrzucaniu superfosfatów na pole helikopterem. I na pewno nie można sobie tego wyobrazić, ponieważ superfosfat po rozrzuceniu trzeba przykryć ziemią, żeby go wykorzystały rośliny.
PGR mógł ewentualnie czekać na opryski.
3. Odcinek Nasz najdroższy. Postać Albina Tojfelsa.
Przecież Teufel (wymowa tojfel) to po niemiecku diabeł. Teufels oznacza (należący do) diabła.
Na jego zdjęciu, które tam pokazują, wygląda jak diabeł, jak najbardziej.
A znowuż Albin to z łaciny biały.
Choć to trochę naciągane, ale Albin Tojfels tak naprawdę nazywa się biały diabeł.
4.
Odcinek Antycypacja:
Kasia mówi: O rany zjeżdżaj, to nasz firmowy kanar
Odcinek Podróż sentymentalna:
Marian przypomina sobie, że Kasia mówi: To nasz najgorszy kanar.
Czyli tak naprawdę nie to, co powiedziała. Ale wszystko możemy sobie wytłumaczyć dziurawym mózgiem narkomana...
5. Odcinek Typowa logika damsko-męska. Fragment, w którym stary Koniuszko załatwia wąsy dla Kasi od filmowca.
Filmowiec mówi: Hitler miał wąs mikry, a ten no...
I tutaj jedna z uwag/wpadek mówi, że filmowiec miał na myśli wąs Stalina. Wydawało mi się, że to trochę naciągane, ale przypomniało mi się, że pana Mariusza Dmochowskiego przezywano Stalin. U mnie w domu, gdy się pojawił w scenie, zawsze mówiono: O, Stalin wszedł. Coś na kształt Kloss wszedł, Bruner wszedł. Takie role się ciągną za aktorem.
A wzięło się to stąd:
http://www.tvp.pl/kultura/teatr/teatr-t … usz/585822
Także sugestia Stalina rzeczywiście się tutaj nasuwa.
6. Nic do tej pory nie znalazłem na stronie o muzyce/podkładzie muzycznym/efektach dźwiękowych/utworze tytułowym w zmiennikach. Może słabo szukam.
Wiadomo, że wszystko skomponował pan Przemysław Gintrowski i naprawdę chwała mu za to. Ta muzyka/linia melodyczna towarzyszyła mi/chodziła za mną przez całe życie. Trzeba tu zwrócić uwagę na dopasowanie muzyki, świetną ilustrację muzyczną sytuacji. No i te unikalne brzmienie klawiszy z lat 80. + tak samo unikalne dźwiękowe efekty specjalne.
Chciałbym się coś dowiedzieć o tej muzyce, chociaż to może być trudne. Nagrywana pewnie w studiu eksperymentalnym TVP...
No i to by było na tyle.
Lusiek
PS. Mój ulubiony fragment = epizod Mroczkowskiego z trupem w wannie.
Offline
Dzień dobry. Witam kolejnego maniaka!
Muzyka do Zmienników była nagrywana w Akademii Muzycznej na ul. Okólnik 2 w Warszawie. Koniec nagrywania nastąpił w dniach, w których nad Poską przechodziła radioaktywna chmura pochodząca z wybuchu w Czarnobylu.
Offline
Kier.Prod.T.Garwanko :
Dzień dobry. Witam kolejnego maniaka!
Muzyka do Zmienników była nagrywana w Akademii Muzycznej na ul. Okólnik 2 w Warszawie. Koniec nagrywania nastąpił w dniach, w których nad Poską przechodziła radioaktywna chmura pochodząca z wybuchu w Czarnobylu.
A kiedy przechodziła ???
Offline
Kolejny kolega który nie przeczytał pewnej książki, z której można się tego wszystkiego dowiedzieć :P
Offline
Nie trzeba czytać wszystkich książek a takie informacje można znaleźć też w innych miejscach.
"28 kwietnia, [1986 roku] dwa dni po katastrofie, o godz. 7 rano stacja monitoringu radiacyjnego w Mikołajkach zarejestrowała aktywność izotopów promieniotwórczych w powietrzu ponad pół miliona razy większą, niż normalnie. "
Offline
Kończyłem wtedy przedszkole, pamiętam kolejkę pod przychodnią i "świetny" płyn o smaku Lizolu, który "żarł" jeszcze parę minut po przełknięciu. A także łagodzące działanie Pepsi :)
Offline
Pleban :
Kończyłem wtedy przedszkole, pamiętam kolejkę pod przychodnią i "świetny" płyn o smaku Lizolu, który "żarł" jeszcze parę minut po przełknięciu. A także łagodzące działanie Pepsi :)
Ja też to pamiętam. Też piłem. Tylko niestety ja nie wytrzymałem i wyplułem na dworze. Później przez całe życie miałem pewne obawy, że będę mieć raka, bo nie wypiłem. Na całe szczęście później okazało się, że akcja ta i picie płynu Lugola były raczej niepotrzebne.
Tak... mam takie pytanie... w którym roku dokładnie się toczy akcja Zmienników?
Offline
Ja tego też nie pamiętam. Na pewno piłem ten płyn jako przedszkolak, jednak mimo usilnych starań nie pamiętam tego :)
"Prof. Zbigniew Jaworowski po 20 latach od katastrofy wyraża pogląd, iż skutki genetyczne katastrofy w Czarnobylu wśród mieszkańców Ukrainy i Białorusi były w rzeczywistości znacznie mniejsze, niż się powszechnie sądzi. Twierdzi także, że podawanie w Polsce płynu Lugola, które sam zainicjował w kwietniu 1986, było w rzeczywistości zbędne, ponieważ skażenie atmosfery nad Polską radioaktywnym jodem było znacznie poniżej progu zagrożenia. "
Nawet naukowcy do końca nie byli zorientowani co się wtedy działo.
Akcja Zmienników toczy się w 1985 roku :)
Offline
Piorun :
Akcja Zmienników toczy się w 1985 roku :)
Tak też mi się coś obiło o oczy, ale wpatrzyłem się w nekrolog Oborniaka (odc. 11) i jest tam 9 grudnia 1983 roku (chyba dobrze widzę, proszę ewentualnie o potwierdzenie), ale na książce Krzyk Ciszy z tyłu, przy zdjęciu Oborniaka, już jest / 1948 - 1985 /. Możemy tylko się domyślać, że przygotowania zaczęto w 1983 roku (albo wcześniej) i wydrukowano nekrolog z wyprzedzeniem... nie było to możliwe od ręki... tylko musiał to zrobić zecer i puścić na prasę drukarską... brr... jednak brak komputerów był uciążliwy.
Oprócz tego policjant czyta nekrolog: Jan Oborniak, nieodżałowanej pamięci, wybitny... a tam w nekrologu, który pokazują, wcale nie ma takiego tekstu... hehe...
Offline
Warto też spojrzeć w papiery jakie podpisywał reżyser Barewicz na granicy w Słubicach, kiedy odbierał Mercedesa (nagrodę)... Jest tam data...i rok 1985 :)
Offline
Lusia :
Piorun :
Akcja Zmienników toczy się w 1985 roku :)
Tak też mi się coś obiło o oczy, ale wpatrzyłem się w nekrolog Oborniaka (odc. 11) i jest tam 9 grudnia 1983 roku (chyba dobrze widzę, proszę ewentualnie o potwierdzenie), a
...
W filmie wykorzystano prawdziwy nekrolog. "Należał" on do Ireneusza Iredyńskiego. Rzeczony Ireneusz zmarł w 1985 roku. Akcja filmów Barei zawsze działa się w roku, w którym były one kręcone. Zmienników kręcono w zasadzie w 1985 roku, wtedy to też działa się większość przygód. Co prawda ostatnie zdjęcia (Bangkok) to styczeń 1986, ale chronologicznie to początek filmu, stąd możemy przyjąć że całość odbywa się w 1985 roku.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ireneusz_Iredyński
Offline
Pewnie to już gdzieś było wypatrzone przez kogoś...
Prasa szczególnej troski - 48. minuta.
Zamykają troje drzwi... ale zamykają je 5 razy, bo słychać 5 trzaśnięć...
Ostatnio edytowany przez Lusia (02-02-2012 14:17:07)
Offline
Pleban :
Kończyłem wtedy przedszkole, pamiętam kolejkę pod przychodnią i "świetny" płyn o smaku Lizolu, który "żarł" jeszcze parę minut po przełknięciu. A także łagodzące działanie Pepsi :)
To tak jak ja :-) I bawiłem się w piasku, skąd zgarnęli mnie do lekarza. Fakt, płyn był "świetny" a smak Pepsi z tamtych lat pamiętam do dziś :-)
Offline