Przejdź na główną stronę serwisu
Nie jesteś zalogowany.
W taksówce sugerował, że ma willę mówiąc: "jeszcze mi wille gotowi zlicytować". Ale z rozmowy ze swoim kierownikiem produkcji wynikało, że mieszka on na parterze: "...no a ty mieszkasz sam na parterze".
Gdzie wiec naprawdę mieszkał reżyser Barewicz? Wychodzi na to, że mieszkał w blokowisku na parterze :-)
A przed Jackiem i Kasią udawał jakieś wyższe sfery co to nie on. Tak było jak ich potraktował w tej restauracji na drodze do Świecka... hehe :-)
Offline
Znając jego pazerność to może sam mieszkał na parterze w willi a górę odnajmował Murzynowi z Alternatyw.
Offline
Jeśli chodzi o kwestie mieszkaniowe szanownego Pana reżysera Barewicza to sytuacja jest o tyle ciekawa, że za komuny nie można było przecież posiadać dwóch mieszkań. A nasz reżyser posiadał jak się dowiadujemy i mieszkanie w bloku i wilię w Konstancinie. Jeśli to wszystko prawda ( chociaż z tą willą wygląda mi na blef przed zmiennikami) to nasz reżyser znów wykazał się wielkim cwaniactwem i świetnymi układami ze swoim starym kumplem Zdzichem.
Offline
Piorun :
Jeśli chodzi o kwestie mieszkaniowe szanownego Pana reżysera Barewicza to sytuacja jest o tyle ciekawa, że za komuny nie można było przecież posiadać dwóch mieszkań. A nasz reżyser posiadał jak się dowiadujemy i mieszkanie w bloku i wilię w Konstancinie. Jeśli to wszystko prawda ( chociaż z tą willą wygląda mi na blef przed zmiennikami) to nasz reżyser znów wykazał się wielkim cwaniactwem i świetnymi układami ze swoim starym kumplem Zdzichem.
Z tym drugim mieszkaniem to mogłoby zależeć od tego z czym i jak daleko mógł się pod towarzysza
Zdzicha podwiesić? (witam na forum)
Offline
Bhamaradżanga :
Piorun :
Jeśli chodzi o kwestie mieszkaniowe szanownego Pana reżysera Barewicza to sytuacja jest o tyle ciekawa, że za komuny nie można było przecież posiadać dwóch mieszkań. A nasz reżyser posiadał jak się dowiadujemy i mieszkanie w bloku i wilię w Konstancinie. Jeśli to wszystko prawda ( chociaż z tą willą wygląda mi na blef przed zmiennikami) to nasz reżyser znów wykazał się wielkim cwaniactwem i świetnymi układami ze swoim starym kumplem Zdzichem.
Z tym drugim mieszkaniem to mogłoby zależeć od tego z czym i jak daleko mógł się pod towarzysza
Zdzicha podwiesić? (witam na forum)
Witaj witaj :-) Myślę, że nasz reżyser Barewicz korzystał z pełnej protekcji swojego starego kumpla Zdzicha, więc za jego pomocą mógł odbyć się taki drobny kant, jeśli chodzi o posiadanie dwóch nieruchomości. Myślę, że wiodący towarzysze mogli takie numery robić. Zaraz przypomina mi się Jan Winnicki, który oprócz domu w Warszawie, również posiadał domek na mazurach, szałas w Bieszczadach i załatwił sobie też mieszkanie w bloku przy Alternatywy 4. Można ? Można :-)Przypominam również scenę, kiedy celnik w Świecku wymieniał jakie podatki należy zapłacić za dewizowe "dobra" z zachodu, to nasz bohater wypalił bez chwili namysłu, że "załatwi to z najwyższymi władzami fiskalnymi". Teraz znów nasuwa się pytanie czy blefował po raz kolejny czy mówił to serio wykorzystując swoją znajomość ze Zdzichem.
Offline
Piorun :
Przypominam również scenę, kiedy celnik w Świecku wymieniał jakie podatki należy zapłacić za dewizowe "dobra" z zachodu, to nasz bohater wypalił bez chwili namysłu, że "załatwi to z najwyższymi władzami fiskalnymi". Teraz znów nasuwa się pytanie czy blefował po raz kolejny czy mówił to serio wykorzystując swoją znajomość ze Zdzichem.
Raczej nie blefował. Z drugiej jego rozmowy ze Zdzichem wynika, że nosił w sobie wcześniej zamiar załatwienia anulowania podatku i jakoby przy okazji napomknął o tym Zdzichowi. Tutaj mamy jasny jak na dłoni sygnał dla
widza, że Zdzich duuuużo może. Zachowanie personelu reżyserki Barewicza aż nadto to podkreśla.
Niestety albo stety Barewiczowi ze Zdzichem nie udaje się załatwić sprawy na najwyższych szczeblach.
Raczej stety bo w osobie szanowanego reżysera Barewicza ujawnia nam się obraz
warchoła, z brakiem wyczucia, ogłady towarzyskiej, zachowania taktu i zwykłej głupoty.
Podwieszka pod Zdzicha powodowała, że lubiał on skakać po łebkach ale sam nie chciał sobie brudzić
rączek. Ale nic dziwnego bo znać wtedy takiego Zdzicha to nie trzeba było brać odpowiedzialności za nic
wszystko wtedy razem z miernotą uchodziło.
Ostatnio edytowany przez Bhamaradżanga (23-07-2015 10:12:25)
Offline
Zresztą wszyscy dobrze wiemy jakim cudem marny i zadufany w sobie reżyserek Barewicz stał się figurą i wkupił się w łaski partii oraz kumpla Zdzicha. " ...który zawsze wierzył w każde jego słowo".
Offline
Widać że nikt nie rozumie "mojej optyki". My jesteśmy na tak! ze Zdzichem!
Offline
Cześć Waldi !
Prawko jazdy wręczę Ci osobiście w drodze na Mazury to będzie coś a la niespodzianka!
Offline
Ja tak do końca nie uważam, że tow Zdzich, którego znamy w zasadzie tylko z rozmowy telefonicznej, był jakimś wysoko postawionym. Śledząc akcję odcinka, od momentu dojazdu bohaterów na przejście graniczne, nietrudno wywnioskować, że Barewiczowi bardziej zależało na pieniądzach, niż na samochodzie. Bo wielokrotnie wspomina o jego sprzedaży, nie zważając że to że jest stary grat, że są jakieś niejasności w dokumentach celnych. Bardziej podejrzewam, że ten tajemniczy Zdzich był zdecydowany kupić ten samochód, a Barewicz zapewne pilnie potrzebował pieniędzy. Więc jednak może ta willa istniała. Można załóżyć, że potrzebna była kasa na spłatę pożyczki, na wykończenie, czy coś tam jeszcze.
Rezon Barewicza opadł po znanym liście napisanym na papierze fotograficznym. Uświadomił sobie, że tajemniczy obywatel Monte Christo (podejrzewam, że go znał) postanowił się na nim zemścić i mu się to udało. "Grat ze złomowiska i odrobinę lakieru. .... To są moje koszta, resztą zapłaci pan". No co w takiej sytuacji by zrobił, skoro pokwitował odbiór samochodu. Poszedł by na milicję i zgłosił ... no właśnie co. Prędzej by go wyśmiali, a pewnie jeszcze oskarżyli o składanie fałszywych zeznań. Wmówili by mu pewnie, że pokątnie kupił w rajchu samochód, a teraz kombinuje żeby nie płacić cła i podatku. Urzędy podatkowe podeszłyby do tej sprawy zresztą tak samo. Sam samochód to owszem, był już starym gratem, ale w drodze powrotnej Jacek wspomina: "Na giełdzie taki, tyle, że w dobrym stanie, to ze 3 miliony". W realu gorsze wraki sprowadzono do kraju i remontowano.
No i sama rozmowa telefoniczne ze Zdzichem. Nie odnosicie wrażenia, że tego telefonu od Zdzicha w ogóle się nie spodziewał. Ale jak już odebrał telefon, strasznie unikał z nim rozmowy. W trakcie tej rozmowy tajemniczy Zdzich wspomina też o talonie na Poloneza. Może też był chętny na ten samochód. Wspomniane wyżej prawo jazdy, być może miało być w rozliczeniu A z tą propozycją anulowania cła i podatku, to Barewicz pewnie przypadkowo wyjechał, tyle że "Opylił wóz prywaciarzowi" i Zdzich postanowił spojrzeć na niego przez inną optykę.
Ostatnio edytowany przez MIC 5000 (08-12-2017 23:43:53)
Offline
MIC 5000 :
No i sama rozmowa telefoniczne ze Zdzichem. Nie odnosicie wrażenia, że tego telefonu od Zdzicha w ogóle się nie spodziewał. Ale jak już odebrał telefon, strasznie unikał z nim rozmowy.
Telefonu od Zdzicha sie nie spodziewał i tym wieksze oczy zrobił kiedy go w słuchawce usłyszał. To pokazuje chyba respekt jakim go dażył, Zdzich przecież dużo może.
Na to dlaczego unikał rozmowy miałbym taką sugestię. Reżyser Barewicz uświadomił sobie jak łatwo dał się wrobić, że dał się nie tylko oszukać ale również naraził się na pośmiewisko.
Było mu do tego stopnia głupio, że wstydził sie tego co się stało. I wstydził się do tego przyznać Zdzichowi. Jesli jednak miałby charakter mógłby zagrać ze Zdzichem otwarcie i szczerze.
Niestety to nie ten typ charakteru Barewicza. I tym brakiem wyczucia zaczął kręcić i naraził się Zdzichowi na utratę zaufania. Zdzich zmienił zatem co do reżysera Barewicza optykę co z
pewnością nie pomogło mu ani w filmowej karierze ani na odcinku prywatnym ... Pozdrawiam.
Ostatnio edytowany przez Bhamaradżanga (17-12-2017 17:08:49)
Offline
Bhamaradżanga :
MIC 5000 :
No i sama rozmowa telefoniczne ze Zdzichem. Nie odnosicie wrażenia, że tego telefonu od Zdzicha w ogóle się nie spodziewał. Ale jak już odebrał telefon, strasznie unikał z nim rozmowy.
Telefonu od Zdzicha sie nie spodziewał i tym wieksze oczy zrobił kiedy go w słuchawce usłyszał. To pokazuje chyba respekt jakim go dażył, Zdzich przecież dużo może.
Na to dlaczego unikał rozmowy miałbym taką sugestię. Reżyser Barewicz uświadomił sobie jak łatwo dał się wrobić, że dał się nie tylko oszukać ale również naraził się na pośmiewisko.
Było mu do tego stopnia głupio, że wstydził sie tego co się stało. I wstydził się do tego przyznać Zdzichowi. Jesli jednak miałby charakter mógłby zagrać ze Zdzichem otwarcie i szczerze.
Niestety to nie ten typ charakteru Barewicza. I tym brakiem wyczucia zaczął kręcić i naraził się Zdzichowi na utratę zaufania. Zdzich zmienił zatem co do reżysera Barewicza optykę co z
pewnością nie pomogło mu ani w filmowej karierze ani na odcinku prywatnym ... Pozdrawiam.
Zapomniałeś o najważniejszym! Przecież tow. Zdzisław chciał "odkupić" od naszego reżysera główną nagrodę-Mercedesa. A jak wiadomo, ten Mercedes okazał się starym gratem (pułapką) i nie dojechał nawet do Warszawy. O tym fakcie nikt nie miał się oczywiście dowiedzieć... Zwłaszcza tow. Zdzichu oraz ci wszyscy, którzy "wierzyli w każde słowo" Barewicza.
Offline
Piorun :
Zapomniałeś o najważniejszym! Przecież tow. Zdzisław chciał "odkupić" od naszego reżysera główną nagrodę-Mercedesa. A jak wiadomo, ten Mercedes okazał się starym gratem (pułapką) i nie dojechał nawet do Warszawy. O tym fakcie nikt nie miał się oczywiście dowiedzieć... Zwłaszcza tow. Zdzichu oraz ci wszyscy, którzy "wierzyli w każde słowo" Barewicza.
Jeszcze jedna istotna kwestia. Czy reżyser Barewicz wiedział o tym, że telefon służbowy jak by nie było, był podsłuchiwany przez łaczącą go telefonistkę?
Offline
Bhamaradżanga :
Piorun :
Zapomniałeś o najważniejszym! Przecież tow. Zdzisław chciał "odkupić" od naszego reżysera główną nagrodę-Mercedesa. A jak wiadomo, ten Mercedes okazał się starym gratem (pułapką) i nie dojechał nawet do Warszawy. O tym fakcie nikt nie miał się oczywiście dowiedzieć... Zwłaszcza tow. Zdzichu oraz ci wszyscy, którzy "wierzyli w każde słowo" Barewicza.
Jeszcze jedna istotna kwestia. Czy reżyser Barewicz wiedział o tym, że telefon służbowy jak by nie było, był podsłuchiwany przez łaczącą go telefonistkę?
Myślę, że był to człowiek na tyle zadufany w sobie i ograniczony, że nawet o tym nie pomyślał. Druga sprawa, że był pewnie zdenerwowany sprawą swojego Mercedesa, dodatkowo niewyspany, więc do głowy mu to nie przyszło w tych przykrych dla niego okolicznościach.
Offline