Przejdź na główną stronę serwisu
Nie jesteś zalogowany.
helmutt :
Nie, nie - powiedziała coś właśnie pomiędzy "prozit" a "prosit".
Sekretarka fonetycznie :) do Lesiaka: - Jes... ajn moment.
Potem, zapraszając do biura dyrektora: - Dyrektor prozit. Pilzssss serrr.
Offline
moje ulubione odcinki:
"Typowa logika damsko-męska"
przygoda jaka przytrafiła się Mroczkowskiemu, to dla mnie jak katharsis. Każdy chyba przeżył podobny stres, gdy coś narozrabiał i miał baaaardzo mało czasu, by zdążyć poskładać wszystko do kupy, zanim się wyda :)
Ulubiona postać (poza Zdzichem Mroczkowskim) - żona Bożena i jej zdrowe podejście do życia
Ulubiony tekst, którego używam dość często, gdy udaję się z żoną np. do bankomatu - PO SZMALEEEEEC!!! LALALALALAAAAAAAA!!!! IDZIEMY PO SZMALEEEEC!!!
inn kultowa sentencja:
"pan weźmie tymczasem zegarek, wpadnie pan, wie pan gdzie ja mieszkam, przecież panu nie zwieję. To jest świetny zegarek, to jest szwajcarski, on ma tu ma... taki sek.. sekundnik tu się... złoto szwajc.. pan BIERZ PAN TEN ZEGAREK!!!"
zauważcie pewną analogię do sceny, gdzie prezez Kłusek opiewał zalety swojego zegarka ze światełkiem co jak nie widział to widział :) Rewiński także przedstawia niewątpliwe walory swego czasomierza :)
"Obywatel Monte Christo"
czyli żart wszechczasów :)
ulubiona postać: tow. Zdzisław, słyszany wyłącznie przez telefon. swego czasu, gdzy ktokolwiek miał dla mnie jakąś niepomyślną wieść przez telefon, odpowiadałem mu: opyliłeś wóz prywaciarzowi, a teraz próbujesz mnie wciągnąć w jakieś szachrajstwa! nooooo cóż, Waldemar, bardzo się na panu zawiodłem. Trzeba będzie spojrzeć na pana przez inną optykę. TO NA RAZIE...
jak miałem z 6 lat i po raz pierwszy oglądałem Zmienników w TV, bardzo przerażała mnie scena, w której Barewicz podpalał Mercedesa, te kraczące ptaszyska, ta muzyka :) aha - bałem się też Kuśmidra w masce a la Groucho Marx
dziś jako fanatyk horrorów myślę o tym z łezką w oku.
No i oczywiście tekst kelnerki Mirki, z którego zaczerpnąłem nazwęmojego nicku: nie mam teraz czasu, mam gości z kontroli Rob-Chłop. Jest odprawa :)
Offline
hahah, a myslalem, ze Twoj nick jest z "kiepskich" jak byl odcinek o "robo-chlopie"
Offline
Rob-Chłop :
zauważcie pewną analogię do sceny, gdzie prezez Kłusek opiewał zalety swojego zegarka ze światełkiem co jak nie widział to widział :) Rewiński także przedstawia niewątpliwe walory swego czasomierza :)
A ogólnie cały wątek z Mroczkowskim i trupem kobiety w jego wannie jest przecież niewątpliwą analogią do "Bruneta...". ;)
WRC :
hahah, a myslalem, ze Twoj nick jest z "kiepskich" jak byl odcinek o "robo-chlopie"
WRC....... Rada na przyszłość - póki "Zmiennicy" nie ukażą się na DVD i ich dokładnie nie zgłębisz, to nie myśl na tym forum za głośno, bo zbyt często się kompromitujesz. :P :))) Kolejna sytuacja, kiedy byłem święcie przekonany, że nick nowego kolegi jest dla wszystkich w 100% czytelny, a Ty wyskakujesz z kolejną wpadką. :D
Ostatnio edytowany przez scorpio44 (30-09-2006 14:23:30)
Offline
no ale przeciez ciezko zapamietac malo istotny szczegol jak ten o tej kontroli robi-chlopa
ciekawi mnie czy Ty tak wszystko pamietasz
Offline
WRC :
no ale przeciez ciezko zapamietac malo istotny szczegol jak ten o tej kontroli robi-chlopa
ciekawi mnie czy Ty tak wszystko pamietasz
Nikt nie jest alfą i omegą, ale szczerze mówiąc, to chyba byłoby trudno znaleźć jakiś cytat ze "Zmienników", którego bym nie skojarzył. :) I jak już pisałem - myślałem, że tu sami tacy jak ja.
Offline
Rob-Chłop :
inn kultowa sentencja:
"pan weźmie tymczasem zegarek, wpadnie pan, wie pan gdzie ja mieszkam, przecież panu nie zwieję. To jest świetny zegarek, to jest szwajcarski, on ma tu ma... taki sek.. sekundnik tu się... złoto szwajc.. pan BIERZ PAN TEN ZEGAREK!!!"
zauważcie pewną analogię do sceny, gdzie prezez Kłusek opiewał zalety swojego zegarka ze światełkiem co jak nie widział to widział :) Rewiński także przedstawia niewątpliwe walory swego czasomierza :)
Najfajniejsze w całej scenie z pijanym Kłuskiem, milicjantem, Kasią i nieistniejącym zegarkiem ("z karkulatorem do cyfrowania") było to, jak Kłusek opisywał milicjantowi zalety swojego chronometru, a gliniarz kiwał głową z powagą jakby słuchał jakiegos wykładu.
Poza tym - zegarki "z kalkulatorem" były bardzo rozpowszechnione w latach mojego dzieciństwa - były niewatpliwie bardzo efektowne ale i bardzo zawodne (przypuszczalnie jakieś "podróbki podróbek"), psuły się po jakichś 2-3 miesiącach noszenia, a nawet jak się nie psuły - to niszczyła się ta gumowa mini-klawiaturka.
Rob-Chłop :
"Obywatel Monte Christo"
czyli żart wszechczasów :)
ulubiona postać: tow. Zdzisław, słyszany wyłącznie przez telefon. swego czasu, gdzy ktokolwiek miał dla mnie jakąś niepomyślną wieść przez telefon, odpowiadałem mu: opyliłeś wóz prywaciarzowi, a teraz próbujesz mnie wciągnąć w jakieś szachrajstwa! nooooo cóż, Waldemar, bardzo się na panu zawiodłem. Trzeba będzie spojrzeć na pana przez inną optykę. TO NA RAZIE...
Fajne było, jak jeszcze przed wyjazdem Barewicz rzekł z dumą do kierownika produkcji "Na wszelki wypadek trezba będzie powiadomić Zdzicha, żeby mieli oko na moją chałupę. My jesteśmy TAK (tu odpowiedni gest - zgięcie ręki w łokciu) ze Zdzichem!". Pozwala nam to domniemywać, że "tow. Zdzisław" zajmował dosyć wysokie stanowisko w ówczesnym MSW.
Rob-Chłop :
No i oczywiście tekst kelnerki Mirki, z którego zaczerpnąłem nazwęmojego nicku: nie mam teraz czasu, mam gości z kontroli Rob-Chłop. Jest odprawa :)
W rzeczywistości taka instytucja nazywała się Inspekcja Robotniczo-Chłopska i była popularnie nazywnaa "irchą".
Offline
helmutt :
Najfajniejsze w całej scenie z pijanym Kłuskiem, milicjantem, Kasią i nieistniejącym zegarkiem ("z karkulatorem do cyfrowania") było to, jak Kłusek opisywał milicjantowi zalety swojego chronometru, a gliniarz kiwał głową z powagą jakby słuchał jakiegos wykładu.
Mnie w tej scenie to najbardziej intrygowało zawsze, dlaczego Kasia pokazała Borkowskiemu swoje dokumenty, a nie Marianowe. Czyżby zrobiła to celowo, żeby potoczyć bekę z tępego milicjanta i zrobić mu wykład o "PCV, PCX"? Po jej wyrazie twarzy nie wygląda na to, że z tymi dokumentami to była pomyłka.
Offline
scorpio44 :
helmutt :
Najfajniejsze w całej scenie z pijanym Kłuskiem, milicjantem, Kasią i nieistniejącym zegarkiem ("z karkulatorem do cyfrowania") było to, jak Kłusek opisywał milicjantowi zalety swojego chronometru, a gliniarz kiwał głową z powagą jakby słuchał jakiegos wykładu.
Mnie w tej scenie to najbardziej intrygowało zawsze, dlaczego Kasia pokazała Borkowskiemu swoje dokumenty, a nie Marianowe. Czyżby zrobiła to celowo, żeby potoczyć bekę z tępego milicjanta i zrobić mu wykład o "PCV, PCX"? Po jej wyrazie twarzy nie wygląda na to, że z tymi dokumentami to była pomyłka.
Ja twierdzę, że ona po prostu nie chciała "mieszać". Zdając sobie sprawę, że incydent z Kłuskiem mógł się tak czy owak skończyć na komisariacie, zdecydowała się na okazanie swoich prawdziwych dokumentów, bo gdyby cos "wyskoczyło" - mogłaby miec bardzo powazne kłopoty - zarówno ona jak i prawdziwy Marian.
Offline
hah tak z tym PCV i PCX bylo extra to tak samo jakby dodala jeszcze CO2 hah a gliniarz i tak nic by nie rozumial mowiac ze "poruszali to u nas na szkoleniu"
a co do zegarka to "karkulator" obecnie jest w kazdym zegarku nawet tym za 5 zeta w kiosku a w prlu to pewnie byl luksus wiec nie sadze, zeby Klusek pozwalal sobie jako - jak to siebie opisywal "prezes bardzo powaznego klubu" dorabiajacy na dodatek na dragach - na kupowanie lipnych zegarkow, tylko jezeli juz cos to tylko porzadne, markowe
Offline
WRC :
a co do zegarka to "karkulator" obecnie jest w kazdym zegarku nawet tym za 5 zeta w kiosku a w prlu to pewnie byl luksus wiec nie sadze, zeby Klusek pozwalal sobie jako - jak to siebie opisywal "prezes bardzo powaznego klubu" dorabiajacy na dodatek na dragach - na kupowanie lipnych zegarkow, tylko jezeli juz cos to tylko porzadne, markowe
WRC, nie wiem czy Ty pamietasz tamte lata, ale wtedy to praktycznie WSZYSTKIE praktycznie zegarki elektroniczne (oprócz tych kupowanych w Pewexach) to były tanie podróby. W latach 80-tych czesto-gesto kupowało sie takie zegarki jako prezent na tzw "komunię", ale nosiło je tez sporo dorosłych.
Te "z karkulatorem" były przedmiotem szczególnie "szpanownym", bo były rzadziej dostępne.
Offline
bardzo lubię pewien tekst Samełki, w scenie, gdy razem z Lusią szukają po jego gabinecie egzemplarza Krzyku Ciszy.
Lusia mówi coś tam, że w czwartek przyniosła, położyła, żeby przeczytał, na co Samełko rozgoraczkowany wykrzykuje z tym charakterystycznym przedniojęzykowym "kresowym" Ł:
NO I PRZECZYTALEM!!!
W Alternatywach jako prezes spółdzielni też popisywał się swoim Ł - np. w scenie, gdy grzecznie wyprasza niejakiego Walaska ze swojego gabinetu mówiąc mu, że on nie jest tu po to by rozdawać mieszkania, on jest po to ażeby TLUMACZYĆ, dlaczego on albo ktoś inny mieszkania nie otrzymał.
Offline
Trudno wybrać ulubione odcinki bo wszystkie są wyrąbiste, ale niektóre, a raczej niektóre akcje wybijają się ponad przeciętność.
Tak więc:
z odcinka 3) Największa polewka ze słynnego grzybobrania - jak Mroczkowski na bosaka szukał tych kluczyków w kałuży :)
4) Nocne przygody Mroczkowskiego i afera ze zwłokami - to chyba każdemu się podoba, dlatego nie bedę przytaczał tu genialnych tekstów rewińskiego
5) Safari z Englertem - niesamowicie pokazany kawał PRL-owskiej rzeczywistości, no i krótki film drogi to jest :)
12) Afera z Mercedesem - najbardziej skomplikowany scenariusz, i najśmieszniejszy ten Żdzich
15) nocna akcja na parkingu oraz licytacja i wszystko jasne,
No i na szczególne wyróżnienie zasługuje przewijające sie przez dwa odcinki porwanie 1313 przez Kuśmidra i Krashana, a najlepsze: "oddaj mu tego buta" !
Offline
świetny jest tekst Krashana w taksówce (na moment przed jej porwaniem) - "Za-ci-maj-cie. Cem-siu-siu" i to jego kiwanie się przy tym. Zawsze polewam z tego :)
Offline
W Alternatywach jako prezes spółdzielni też popisywał się swoim Ł - np. w scenie, gdy grzecznie wyprasza niejakiego Walaska ze swojego gabinetu mówiąc mu, że on nie jest tu po to by rozdawać mieszkania, on jest po to ażeby TLUMACZYĆ, dlaczego on albo ktoś inny mieszkania nie otrzymał.
Offline
zmiennik2 :
W Alternatywach jako prezes spółdzielni też popisywał się swoim Ł - np. w scenie, gdy grzecznie wyprasza niejakiego Walaska ze swojego gabinetu mówiąc mu, że on nie jest tu po to by rozdawać mieszkania, on jest po to ażeby TLUMACZYĆ, dlaczego on albo ktoś inny mieszkania nie otrzymał.
Hmm... To jest cytat z posta Rob-Chłopa. Pewnie miał tu być pod spodem jakiś komentarz, ale w tajemniczy sposób wyfrunął? ;)
Offline
Ulubione odcinki:
- Safari
- Obywatel Monte Christo
Ulubione sceny:
Jedna z bardziej ulubionych.Bo gdybym miał wszystkie wymieniać to by miejsca zabrakło.
- W odcinku Safari .Scenka":- kiedy z cięzarówki wypada niby 8 tonowy ciężar .
Kierowca :
-Cholera znów mi spadło ze skrzyni..droga nie równa .Pomóżcie koledzy wrzucić to draństwo na wóz.
Jacek:
-Czyś pan z byka spadł czy frajera szukasz !!Dzwig pan sobie sprowadź.
Kierowca:
To dmuchane z gumy ..Rozchodzi się oto żeby nie było pustych przelotów za to Milicja wali mandaty.
Ten bloczek to drobiazg..Szwagier to dostał od rodziny słonia i jak go zatrzymują to mówi że wiezie
do zmiennika do zoo ,bo tamten zdechł ..
Jacek:
-Tez z gumy ?
Kierowca:
-Nie z Kanady.
:)
Offline
Ulubione odcinki to:
- Safari
- Obywatel Monte Christo
Ulubiona scena to chyba własnie ta chociaż mam ich tak naprawde wiele!
http://www.youtube.com/watch?v=ieeYLU7cW_c
Offline
Człowieku, k... hahahahahahaaha. Ja pamiętam jak puszczałem na vhs tą akcję (jak wylatują i ta szyba idzie) milion razy na okrągło, aż taśma się zniekształciła :))))))
Offline
Mnie się najbardziej podobały odcinki drogi, czyli odcinek 5 pt."SAFARI" i odciek 12 pt."HRABIA MONTE HRISTO".
Offline
Anie lepiej od razu napisać: cały serial !!! każda scena !!! ? Pozdrawiam
Offline
Ciapulek :
Mnie się najbardziej podobały odcinki drogi, czyli odcinek 5 pt."SAFARI" i odciek 12 pt."HRABIA MONTE HRISTO".
Towarzyszu Ciapulek. Niestety przykro mi to stwierdzić, ale odcinek 12 jak mówicie wasz ulubiony ma nie ma tytułu Hrabia Monte Christo, ale Obywatel Monte Christo. Obywatel!
Offline
helmutt :
"meine liebe herr...meine situazione ..kaputt! ich habe gold, ja? Ist gu, ist gut! hundert dolars. ja? nein? o! a tak?..piendziesjat` heh"
po nein było, "meine liebe her, taniej :-)" "nu pietdiesiat"
Offline
najlepszy był XII "Obywatel Monte Christo" (praktycznie wszystkie sceny były udane "przecież przelewanie z baku od taksówki to właściwie jest zabronione", "obiecałem zięciowi że stacje dostanie i słowa dotrzymam", "za fałszywe zeznania dają piątkę lekką ręką -piątkę jak piątkę ale wpaść jak głupek to już frajerstwo,tego by nam koledzy nie darowali", "na tym odcinku nie zdarzają się kontrole"), dobre też były akcje w V "Safari" (uważaj pan pod Chęcinami bo tam się tak na artystach tak nie wyznają","tylko nie lejcie tej wody na pola, ostatnio tak lało że ziemniaki zaczęły gnić"), cały serial był super!
Offline
autovidol :
najlepszy był XII "Obywatel Monte Christo" (...)"obiecałem zięciowi że stacje dostanie i słowa dotrzymam",
To raczej z "Safari" kwestia, no nie?
Offline