Przejdź na główną stronę serwisu
Nie jesteś zalogowany.
wydaje mi się, że tego jeszcze nie było. otóż w Obywatelu Monte Christo zacna ekipa w składzie 3-osobowym jedzie do Świecka po "międzynarodowy dowód uznania mojej twórczości". Jeszcze przed obiadem w zajeździe jest którka scenka na stacji benzynowej, gdzie właśnie pada hasło o zjedzeniu obiadu. Zauważcie, że to ta sama stacja - rzekomo w Słubicach, do której zdążają w drodze powrotnej po paliwo Jacek z Barewiczem - za stacją widać te same budynki i chyba nawet Dregera przy dystrybutorze, ale twarz ma jakąś taką ukrytą. Myślę, że jest to podobnie jak w innych wypadkach wklejone ujęcie, które zostało dokręcone podczas realizacji tej dłuższej sceny z "meine situazione". Wydaje mi się, że jadąc do Świecka nie mieli chyba potrzeby gdziekowiek zbaczać (na stację w Słubicach się przecież rozdzielili, bo trzeba było zjechać z głównej drogi). Mam też wrażenie, że zajazd znajdował się jeszcze sporawy kawałek od granicy. Ponadto Jacek, gdy zorientował się, że Merc jedzie na rezerwie oświadczył, że 2 km stąd w Słubicach jest stacja. Skoro na niej byli już poprzednio, to powiedziałby, że wpadniemy na tę stację, na której zatrzymywaliśmy się przed 2 godzinami, czy coś w tym rodzaju. A że ta przedobiednia scenka na stacji była "doklejona" to miała zapewne udawać jakąś inną. Zauważyłem też (zakładając, że przy dystrybutorze stał Dreger), jak Jacek wciska mu kasę do łapy, a jak wtoczyli potem Merca na stację, to nie wydawało się, że Dreger ich w ogóle zna.
Offline
a ja zauwarzyłem taką rzecz Jacek i Marian wożąc reżysera filmowego po odbiór mercedesa zauwarzyłem w samochodzie gałkę skrzyni biegów trochę, dziwny ten lewarek bo cały był owinięty a po jakimś czasie kapnąłem się że to mikrofon ale z drugiej strony innego lewarka nie widziałem jak mikrofon może być w miejscu gdzie jest lewarek zmiany biegów.
Offline
Rob-Chłop, jeżeli idzie o tę stację, to moim zdaniem prostsze jest spojrzenie od dupy strony - że stacja w Słubicach prawdopodobnie nie była stacją w Słubicach. ;) Była jakąś stacją gdziekolwiek, gdzie nakręcono obydwie sceny.
Ostatnio edytowany przez scorpio44 (24-01-2007 20:23:41)
Offline
scorpio44 :
Rob-Chłop, jeżeli idzie o tę stację, to moim prostsze jest spojrzenie od dupy strony - że stacja w Słubicach prawdopodobnie nie była stacją w Słubicach. ;) Była jakąś stacją gdziekolwiek, gdzie nakręcono obydwie sceny.
naturalnie! mówiąc "stacja w Słubicach" nie sugerowałem, że stacja de facto znajduje się w Słubicach (nie zdziwiłbym się, gdyby to było gdzieś w Warszawie). Traktuję to rzecz jasna umownie.
Offline
Sprawdziłem i stwierdzam, że stacja przez zajazdem na 100% jest fizycznie tą samą stacją, co stacja w Słubicach, pompowym na niej jest na 100% Dreger i na 100% w akcji filmu ma być to zupełnie inna stacja, w innej części Polski.
Offline
scorpio44 :
Sprawdziłem i stwierdzam, że stacja przez zajazdem na 100% jest fizycznie tą samą stacją, co stacja w Słubicach, pompowym na niej jest na 100% Dreger i na 100% w akcji filmu ma być to zupełnie inna stacja, w innej części Polski.
"no to cieszę się, żeśmy się porozumieli" :)) (nie pamiętam z czego ten cytat). :)
Zauważyłem ponadto, że w scenie przedobiedniej widać na tyłach stacji autokar Orbisu. Podczas dłuższej ceny - tej niby-to w Słubicach autokaru już nie ma. Ale to już tak na marginesie.
Offline
Do odcinka 12 jeszcze dwie rzeczy:
1. Miejsce, w którym wycieczka (składająca się z Kasi, Jacka i reżysera Poręb... Zaręb... yy.. Barewicza) zawraca, kiedy Barewicz mówi, żeby wracać do zostawionego przy drodze mercedesa, jest moim zdaniem właśnie tym miejscem, gdzie zostawili mercedesa. Najlepszym punktem odniesienia jest znak zakazu zatrzymywania się.
2. Końcówka sceny, kiedy Jacek żegna się z "Marianem" pod bazą. Kwestii Jacka o praktykach na życie i alternatywach na bank nie było podczas kręcenia filmu ani w pierwszej wersji postsynchronów. Po pierwsze - jest inna jakość dźwięku (tak jak to bywa w innych - licznych zresztą - momentach filmu, kiedy kwestia słyszana nie gra z tym, co faktycznie mówi aktor, i widać, że była zmieniana jej treść, przeważnie fragment), a po drugie - jeżeliby Jacek faktycznie wołał to do "Mariana", to "Marian" by przecież jakoś zareagował, przynajmniej się odwrócił.
Offline
Mnie zastanawia kwestia głupawego podejścia Barewicza do "sprawy mercedesa". Gdy w poniedziałek przyszedł do pracy i zadzwonił "towarzysz Zdzisław", Barewicz zamiast powiedzieć mu wprost coś w stylu "słuchaj stary, to nie jest rozmowa na telefon, spotkajmy się bo ta sprawa smierdzi" - robi jakieś "podśmiechujki", kręci, czym wzbudza podejrzliwość a potem złość "Zdzicha". Myślę, że jakby rozegrał sprawę bardziej trzeźwo - nie tylko nie straciłby twarzy w oczach "Zdzicha" ale pewnie by nawet zyskał - jako skrzywdzony przez kapitalistę utrwalacz władzy ludowej (wiemy, że wcześniej zakapował pana "Monte Christo").
Intencją pana Barei było pokazanie w jaki sposób umiejętna zemsta może zniszczyć zycie człowieka, ale pewne fakty w tej sekwencji wydarzeń dzieją się aż za bardzo prawdopodobnie i przewidywalnie.
Ale i tak to mój ulubiony odcinek - miotający się Barewicz z ogarkiem peta w palcach podczas rozmowy ze "Zdzichem" - majstersztyk.
Poza tym - zastanowiła mnie sprawa wezwań sądowych - gdy Jacek i "Marian" otrzymali wezwania na ten sam dzień - obydwaj twierdzili zgodnie, że są one związane ze "sprawą mercedesa". Ale przecież na wezwaniu sądowym o ile się nie myle jest napisane w jakiej sprawie się na rozprawę wzywa. Mogli obaj kłamac - ale po co by mieli - "Marian" wiedział o przygodzie Jacka z Krashanem i Kuśmiderm, a "Marian" dostawszy wezwanie na rozprawę o ustalenie ojcowstwa tez nie miałby powodów do ukrywania tego. Zresztą potem pewnie jeden miałby do drugiego pretensje, że ten nie powiedział mu prawdy.
Ostatnio edytowany przez helmutt (02-02-2007 08:31:17)
Offline
Nie wiem, co jest, ani tym bardziej co wtedy było napisane na wezwaniu sądowym ;) , no ale z kontekstu wynika, że obydwaj mieli tylko wezwania, i nie wiedzieli dokładnie, w jakiej sprawie. Ale jest to o tyle dziwne, że przecież powinny to być zupełnie inne wezwania choćby dlatego, że Jacek był świadkiem, a "Marian" oskarżonym. W każdym razie w filmie na 100% nie wiedzieli.
Offline
a propos XII odcinka: skoro reżyser Barewicz był wysoko kryty to dlaczego miał problemy z "redaktorkiem" z TV który nakręcił "nie zbyt obiektywny reportaż a raczej paszkwil" ? przecież TV była na cenzurowanym i reżyser mając poparcie u towarzysza mógł niedopuścić do takiego "złego" reportażu...
Offline
autovidol :
a propos XII odcinka: skoro reżyser Barewicz był wysoko kryty to dlaczego miał problemy z "redaktorkiem" z TV który nakręcił "nie zbyt obiektywny reportaż a raczej paszkwil" ? przecież TV była na cenzurowanym i reżyser mając poparcie u towarzysza mógł niedopuścić do takiego "złego" reportażu...
ja mógłbym odpowiedzieć na to pytaniem. Skoro Bareja był bardzo ostro krytykowany m.in. przez Bohdana Porębę i zmuszany do przekształcania i wycinania scen ze swoich filmów, to jakim cudem w trzech ostatnich dziełach Barei przewija się postać wszechwiedzącego i zarazem nieudacznego, kręcącego tandente i nudne filmy pseudohistoryczne (opiekanie kiełbasy na ostrzu miecza, salutowanie do hełmu itd.) reżysera, który jest jawną karykaturą Poręby?? Że o milionach "przemyconych aluzji" jakby powiedział Samełko, nie wspomnę...
Offline
Kilka spraw:
1. Ciekawi mnie jak 3 osoby zepchnęły ok. 2,5 tonowego mercedesa na pobocze.
2. Jak te wszystkie rzeczy z mercedesa (zanim sępy się zjawiły) udało się upchnąć w bagażniku fiata.
3. Dlaczego na granicy mercedes najpierw stoi na wadze, a za sekundę Jacek odjeżdża nim z parkingu?
Offline
mam pytanie w ostatniej scence gdy Ksywa probuje rozwalic mur figurka i mu sie nie udaje, widac wyraznie ze cos mowi, scenka ta sama jest w odc. 15 i tam tez nie slychac co mowi, ale wtwedy opowiada on Jackowi o swojej historii, mam pytanie moze troche dziwne, ale czy wie ktos co moze mowic, czytajac z ust ???
Offline
Raczej nic istotnego nie mówi. Bardziej zastanawiające jest, co mówi, budząc się na balkonie. W postsynchronie jest wtedy tylko sapanie (jest o tym w ciekawostkach).
Offline
Pawełzmiennik :
Kilka spraw:
1. Ciekawi mnie jak 3 osoby zepchnęły ok. 2,5 tonowego mercedesa na pobocze.
2. Jak te wszystkie rzeczy z mercedesa (zanim sępy się zjawiły) udało się upchnąć w bagażniku fiata.
3. Dlaczego na granicy mercedes najpierw stoi na wadze, a za sekundę Jacek odjeżdża nim z parkingu?
1. Bardziej zastanawiające jest jak owego mietka pociągnął fiacior,
2. Zbyt wiele tych rzeczy nie było: wycieraczki, kołpaki, dwa koła, lusterko i pokrowce.
3. Najpierw stał na parkingu, później Barewicz wjechał na wagę (swoją drogą przesadzili z tym "dymieniem", po chwili gdy odjeżdżają nie ma nawet dymka)
a tak na marginesie to "korek olejowy z parafiny" wytopiłby się po kilku km, temperatura oleju stosunkowo szybko wzrasta, zwłaszcza w benzyniakach a parafina jak wiadomo jest łatwo topliwa, na moje oko po 10 minutach pracy silnika- po parafinie nie byłoby śladu, dodatkową ciekawostką jest fakt ze mercedesy nie mają "kontrolki oleju" tylko wskaźnik ciśnienia oleju.
Offline
autovidol :
dodatkową ciekawostką jest fakt ze mercedesy nie mają "kontrolki oleju" tylko wskaźnik ciśnienia oleju.
Jacek mówi: "niech pan spojrzy na kontrolkę oleju - ZERO". Co świadczy o tym, że miał na myśli wskaźnik. ;)
Offline
scorpio44 :
autovidol :
dodatkową ciekawostką jest fakt ze mercedesy nie mają "kontrolki oleju" tylko wskaźnik ciśnienia oleju.
Jacek mówi: "niech pan spojrzy na kontrolkę oleju - ZERO". Co świadczy o tym, że miał na myśli wskaźnik. ;)
miałem na myśli złe wysławianie się Jacka
Offline
W scenie gdy pokazują dym z rury wydechowej na 99% mogę powiedzieć, że jest to jakis dwusuw najprawdopodobniej Trabant. Stąd różnica w dymieniu.
A z zepchnięciem nie mieliby problemu, sam użytkuje samochód Renault Master ważący 2100 kg i jestem w stanie samemu zepchnąć go na pobocze, z trudem ale jednak.
Offline
uważam że dym był zwyczajnie sztuczny, ale bardziej mnie zastanawia fakt skąd wiesz ze potrafisz zepchnąć swój samochód bez kół na pobocze
Offline
ale bardziej mnie zastanawia fakt skąd wiesz ze potrafisz zepchnąć swój samochód bez kół na pobocze
Gdzie on napisał, że bez kół? Z kołami.
Offline
Oczywiście, że z kołami :)
Dym nie był sztuczny, to był dwusuw na 100%.
Offline
a merc ważył w filmie 2500 kg i był bez kół z tyłu więc co tu porównujesz, a dym z dwusuwa jest niebieski a tam mało wspólnego miał z niebieskim
Offline
Pierwsze słyszę, że dym z dwusuwa jest niebieski...
Offline
Chciałem prosić o pomoc wie ktoś może gdzie można kupić taką koszulke Levisa jaka Jacek Żytkiewicz nosił?Dziękuje z góry
Offline
Miałem 4 Trabanty, 5 Wartburgów, 7 Syren, Barkasa, Jawę - na dwusuwach się znam, dym nie musi być niebieski. Jeszcze raz zobaczę tą scene i się upewnie, lae jestem przekonany, że to dwusuw.
Offline