Przejdź na główną stronę serwisu
Nie jesteś zalogowany.
Witam!Znałazłam dzisiaj wywiad z MIeczysławem Hryniewiczem podaję wieć go może kogoś to zainteresuje ;)
Milionom telewidzów Mieczysław Hryniewicz (56 l.) kojarzy się z dwoma rolami: pantoflarza Włodka Zięby z "Na Wspólnej" i taksówkarza Jacka ze "Zmienników". Tę drugą rolę aktor wspomina z wielkim sentymentem.
- Zanim zagrałem w "Zmiennikach", w 1974 roku wystąpiłem jako zabójca taksówkarza w "Zapisie zbrodni". Ludzie pamiętają to do dziś. Niedawno wsiadłem do taksówki, a kierowca mówi "Oj, nieprzyjemnie się pana wiezie", myśląc o tamtym filmie.
Ten drugi taksówkarz, Jacek ze "Zmienników", był o wiele sympatyczniejszy. Ma pan jakieś fory u taksówkarzy?
- Nie. Ci w Warszawie mają ksywę "Cierp". Wiezie taki pasażera i cały czas opowiada, jak strasznie mu się tak robota nie opłaca. Co prawda teraz mniej narzekają, ale i tak nie lubię tego słuchać. Nie wożą mnie za darmo.
Jak pan trafił do "Zmienników"?
- Wtedy odbywały się zdjęcia próbne. Różniły się od dzisiejszych castingów tym, że reżyserzy już mniej więcej wiedzieli, kogo chcą zatrudnić. Chodzili częściej do teatru i znali aktorów.
Dlaczego Stanisław Bareja wybrał właśnie pana?
- Bo szybko zrozumiałem, że to film nie o mnie, tylko o Ewie Błaszczyk. To jej mąż napisał ten scenariusz. Moja przebiegłość polegała na tym, że byłem dla Ewy partnerem. Nie walczyłem z nią, żeby pokazać, co umiem. Nawet w rękę na tych zdjęciach próbnych jej nie pocałowałem, bo miała przylepione wąsy. Przywitałem się z nią jak facet z facetem.
Bareja słynął z poczucia humoru. Bawiliście się dobrze na planie?
- Ciężko pracowaliśmy. Pan Stanisław był człowiekiem bardzo ekonomicznym, więc zamiast zaplanowanych dwóch scen dziennie robiliśmy cztery. Wiedział doskonale, o co mu chodzi. Nie chciał powtarzać scen w nieskończoność, skoro wiedział, że aktor i tak jest najlepszy w pierwszym dublu.
Po "Zmiennikach" pojawił się pan w wielu filmach, ale aż do serialu "Na Wspólnej" nie były to role pierwszoplanowe.
- Cały czas żyłem z aktorstwa, ale też z handlu i budownictwa. Jeździłem do Francji na dwa-trzy miesiące i pracowałem m.in. jako hydraulik, bo właśnie nim jestem z wykształcenia. Niedawno, kiedy we Francji odbywało referendum konstytucyjne, a francuska prasa straszyła zalewem polskich hydraulików, odwiedziłem przyjaciela, który siedział w komisji i szepnąłem mu na ucho: "polski hydraulik przybył". Ubawiliśmy się.
Może pan też by wsparł jakąś kampanię wyborczą?
- Raczej nie. Ktoś kiedyś powiedział że lepiej nie wiedzieć, jak się robi parówki i politykę. Choć dziś odtłuszczone paróweczki i dobry salceson nie są złe. Na wykwintnych przyjęciach to właśnie on znika pierwszy z półmisków.
Offline
dzieki niesamowita jestes !!!
hah "cierp", ciekawe co to znaczy, to okreslenie znac moze chyba tylko m. hryniewicz
Offline
WRC :
dzieki niesamowita jestes !!!
hah "cierp", ciekawe co to znaczy, to okreslenie znac moze chyba tylko m. hryniewicz
Pewnie skrot od "cierpiacy" ;)
Offline
To jest fragment wywiadu.Reszta jest nie o Zmiennikach więc nie dałam
Offline
Cierp to od cierpiarza jest. Daj resztę.
Offline
skoro w stolicy mowia, ze cierpiacy to co w innych miastach dopiero musza mowic
Offline
nie ma śmiacia, pewnie tak musi być naprawdę bo na taxi widziałem już nawet Dacie
Offline
Reszta wywiadu :
Może ludzie jednak tęsknią za PRL-em?
- Nie. Wtedy salceson był ohydny - jak nasza rzeczywistość. Poza tym wówczas nie mieliśmy w domu paszportów. Z drugiej strony, na "Zmienników" patrzę z nostalgią. Ważyłem wtedy 73 kilogramy. Teraz trochę więcej.
To przez ten salceson!
- Nie jestem "słynącym z ascetycznego trybu życia Mieczysławem Hryniewiczem".
Gdyby nie mógł pan pracować jako aktor, ma pan deskę ratunku.
- No nie. Od czasu, kiedy kończyłem technikum, nie zmieniła się jedynia grawitacja, dzięki której woda płynie jak płynęła. Ale technologia poszła naprawdę do przodu. Pamiętam jak w 1980 roku pojechałem pierwszy raz do Francji. Pierwszego dnia poszedłem do Luwru, drugiego dnia na giełdę, trzeciego - do sklepu z materiałami budowlanymi. Tam było wszystko: wiertarki, gwoździe, śrubki, rury miedziane, farby we wszystkich kolorach tęczy, tapety... Zawrót głowy dla przybysza z Polski.
Ale panu, jako aktorowi, było jednak trochę łatwiej w życiu.
- Oczywiście! Kiedyś grałem w "Kobrze" - telewizyjnym spektaklu kryminalnym. Miał on trzy części i po drugiej pani w sklepie mięsnym chciała mi sprzedać kawał wołowiny bez kartek, pod warunkiem że powiem jej, kto zabił. Innym razem, na warszawskim rondzie de Gaulle'a zagapiłem się i skręciłem w ulicę, chociaż był zakaz. Zatrzymał mnie milicjant i mówi: "Panie Hryniewicz, by się pan wstydził, stary warszawski taksówkarz na bakier z przepisami!". Na szczęście nie było żadnych niemiłych konskwencji.
Ale lubi pan jeździć po Polsce.
- Bo żonę mam w Gorzowie Wielkopolskim. Nazywa się Ewa Strebejko, jest fantastyczną malarką, robi scenografie teatralne i dekoruje wnętrza.
Czy w domu nie jest pan taki sam, jak pana bohater z "Na Wspólnej", Włodek Zięba?
- Mam więcej energii. Dlatego najbardziej lubię sceny, kiedy kłócę się z moją serialową żoną, czyli Bożeną Dykiel. Z Bożenką znamy się od dawna i rozumiemy doskonale. Ale generalnie gram safandułę. Przy moim temperamencie nie jest to proste. Na szczęście Włodek potrafi walnąć pięścią w stół.
Prawdziwa żona nie jest zazdrosna o serialową?
- Są zupełnie inne: poczynając od osobowości i zawodu, a skończywszy na kolorze włosów. Bożenie podobają się obrazy mojej żony. Poznały się i polubiły.
Ile czasu jesteście razem?
- Pięć lat. To stosunkowo świeży związek. Czuję się w nim świetnie. Żona też nie narzeka. Mój pierwszy związek się nie udał. Ale chyba byłem za młody. Coś nie zagrało. Potem miałem przerwę. Szukałem właściwej osoby i znalazłem.
I jest pan szczęśliwy?
- Do tego stopnia, że jedna koleżanka aktorka, z litości nie powiem która, choć sama non stop jest nieszczęśliwa, powiedziała mi, że szczęśliwi są tylko głupcy. No więc ja wolę być głupcem. I takiej "głupoty" innym też życzę.
Offline
heheheheh tak , taksówkarze zwykle tylko przed ludźmi cierpią , albo naprawdę nie potrafią zarobić . Jak masz ładne czyste i zadbane auto a przede wszystkim jesteś otwarty na ludzi a nie gburowaty to zarobisz ...... Jak masz złoma i jesteś wredny wtedy już gorzej z zarobkiem . Oni tak gadają bo czasem gdy się pytasz wyczuwają potencjalną konkurencje i odradzają a są tacy z którymi szczerze pogadasz
Ostatnio edytowany przez TAXI 666 (03-02-2008 15:52:16)
Offline
Świetny wywiad, dzięki Sabino.
Ale nie zgodzę się z panem Hryniewiczem odnośnie wędlin - teraz to dopiero gówno produkują :/
Offline
szukam cały czas jeszce fajnych wywiadów z panem Mietkiem.Jak znajdę to dam ;)
Offline
jednak jest cos wartosciowego w dalszej czesci wywiadu, dobrze ze ktos poprosil o to bo ja myslalem, ze nie ma nic
Offline
pewnie tak musi być naprawdę bo na taxi widziałem już nawet Dacie
Dacia?? To może od razu riksze rowerowe!
Nic dziwnego, że narzeka, jak kupi sobie Logana, przecież na taxi to się wogóle nie nadaje. Już lepszy byłby Passat B3, albo coś w tym stylu.
Ale nie zgodzę się z panem Hryniewiczem odnośnie wędlin - teraz to dopiero gówno produkują :/
Ale nie ma problemu z zakupieniem ich, czego nie da się powiedzieć o wędlinach tamtych czasów. Poza tym salceson naprawdę jest ohydny.
Offline
fromthesecondside :
pewnie tak musi być naprawdę bo na taxi widziałem już nawet Dacie
Dacia?? To może od razu riksze rowerowe!
Nic dziwnego, że narzeka, jak kupi sobie Logana, przecież na taxi to się wogóle nie nadaje. Już lepszy byłby Passat B3, albo coś w tym stylu :/
może być ten... polonez, yes ?
Offline
W TeleTygodniu był wywiad z Mieczysławem Hryniewiczem o Zmiennikach jak znajdę ten numer to dam go :)
Offline
jasnee !! dzieki jestes niesamowita
Offline
może być ten... polonez, yes ?
Jak dla mnie tak, ale mimo wszystko to jest ciut zbyt archaiczna fura.
Offline
ja chyba mam ten numer a gazetę piętro wyżej na salonach ;).... idę zobaczę i wrzucę :)
Offline
fromthesecondside :
może być ten... polonez, yes ?
Jak dla mnie tak, ale mimo wszystko to jest ciut zbyt archaiczna fura.
model nie zmieniony od 20 lat a cenia wzrosła siedmiokrotnie :-D
Offline
Polonezy nie są produkowane od 6 lat, i od pierwszych egzemplarzy do ostatnich zmieniono wbrew pozorom bardzo wiele.
Offline
A wiecie że u naszego "wielkiego brata ze wschodu" od lat osiemdziesiątych produkują nadal Łady 2104, 2107, bez żadnej modernizacji
Offline
Pawełzmiennik :
A wiecie że u naszego "wielkiego brata ze wschodu" od lat osiemdziesiątych produkują nadal Łady 2104, 2107, bez żadnej modernizacji
bo teraz boją sie oficjalnie coś zerżnąć ze zgniłego zachodu
Offline
do usuniecia-pomylilem sie, jednak robia teraz takie lady, jak w latach 80.
Ostatnio edytowany przez fromthesecondside (11-02-2008 15:35:06)
Offline